
Od lipca nowe rejestry faktur dla samorządowców
Written by publikator, Sty 8, 2019, 0 Comments
Od 1 lipca samorządowcy będą musieli wprowadzać nowe rejestry faktur. Do Ministerstwa Finansów mają trafiać dane o fakturach. „To jakby strzelać do komarów z armaty”- mówi doradca podatkowy.
Ministerstwo Finansów zapowiada nową odsłonę walki rządu o uszczelnianie VAT. Od 1 lipca bowiem rząd chce, aby do skarbówki trafiały dane o fakturach, przechodzące przez ręce urzędników.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, nowe obowiązki resort finansów zapisał w projekcie wprowadzającym Centralny Rejestr Faktur. Zmiana dla gmin ma trafić zaś do ordynacji podatkowej.
W ocenie ekspertów ten projekt jest absurdalny, kosztowny oraz nieefektywny.
Projekt zakłada obowiązek prowadzenia nowego wykazu elektronicznego i przesyłania go drogą elektroniczną raz w miesiącu do szefa Krajowej Administracji Skarbowej.
Prowadzenie faktur przez jednostki administracji rządowej i samorządowej nie sprawia problemów, natomiast raportowanie o fakturach do KAS, które trafiają w ręce samorządowców, budzi wiele wątpliwości i jest dość kontrowersyjnym konceptem.
Jak podkreślają eksperci podatkowi, mimo że w projekcie zapisano, że chodzi o faktury „otrzymane” przez samorządy, to do rejestru mają trafić wszelkie faktury, które przechodzą przez ręce urzędników w związku z wykonywanymi przez nich obowiązkami. Eksperci wskazują, że prawdopodobnie użyto niedokładnego sformułowania.
Zdaniem Tomasza Ciszewskiego, doradcy podatkowego, partnera w BT&A Group, przy tak szerokim rozumieniu obowiązku urzędnicy samorządowi zmuszeni będą zbierać informacje o tysiącach faktur przedstawianych przez zwykłych obywateli czy np. fundacje- czytamy w „Rzeczpospolitej”.
„Gdyby tak się stało, to nowy obowiązek będzie generował gigantyczne koszty, a jego uciążliwości nie zrównoważy zamierzony cel, czyli walka z oszustami na wielką skalę. To jakby strzelać do komarów z armaty- ironizuje Tomasz Ciszewski (źródło: Rzeczpospolita).
Z kolei Michał Wojtas, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii EOL, powiedział „Rzeczpospolitej”, że nawet jeśli minister do sprawy podejdzie rozsądnie, to przepis i tak pozostanie niejasny. – Nikt przecież nie chciałby, żeby fiskus wiedział, ile kto zapłacił w aptece czy u lekarza- mówił gazecie.
Monika Szymańska
Źródło: Rzeczpospolita